Młodzieńczo świeża, dobra energia towarzyszy Ci od początku projektu. Dosłownie opiekujesz się nią troszcząc o jakość relacji budowanych na wartościach. Cenne to dla twórców w świecie podporządkowanym prawom rynku, ale też wymaga ogromnej siły charakteru. Jak radzisz sobie teraz, kiedy jest jeszcze trudniej niż zwykle?
Aktualnie, w pandemicznym czasie, ogromnie tęsknię za JazzState w SPATiFie — za muzyką, spotkaniami, rozmowami, radosnym gwarem. Jestem jednak spokojna o przyszłość JazzState, gdyż relacje w obrębie tej sceny tworzone są na trwałym fundamencie — pasji, prawdy i szczerości. Nie są to relacje na jeden koncert, jedno jam session, ale relacje na lata. Wokół JazzState jest piękna społeczność, gdyż tych wartości nie tłamsi kurz trudnych doświadczeń. Wiem, że gdy okoliczności na to pozwolą, spotkamy się szczęśliwi i stęsknieni za sobą.