Miejsce zorientowane wobec danych mu konkretnych perspektyw. Co nie jest dane – sposoby ucieczki – mogłyby być lepszą diagnozą rzeczy zastanych. Jarnuszkiewicz i Siennicki stawiają przestrzeń i sposoby wyjścia z niej na równi. Każda z nich ostatecznie okazuje się ułomna.
Pozostanie wobec stanów, form, czy sposobów rozumienia: jako kontynuacja lub interpretacja jest w ich pracach rzeczą wyraźnie traktowaną w sposób osobistej reżyserii zdarzeń i procesów.
Płynna forma stawania się oraz powrotów do samego początku pojmowania, bez szczególnej kolejności rzeźb Jarnuszkiewicza obok wyjątkowo personalnego widzenia ludzi, obcych a zarazem przynależnych do czegoś – to kreuje Sanatorium.
Skojarzenia samego słowa Sanatorium mogą oscylować wokół rehabilitacji – więcej: dyskursu bycia zdrowym lub nie – tak samo silne, jak wokół samotności.
Zuzanna Rygielska
Myśli wokół rzeźby zawsze zaprowadzały mnie w dwóch skrajnych kierunkach. Na jednym krańcu była forma rzeźbiarska jako wypadkowa ścisłej filozoficznej refleksji na drugim, forma czysto emocjonalna. Materia, która pozwala dać upust emocjom. Trzy figury które państwo widza powstawały przez prawie rok.
Teraz Myślę o nich jak o wspomnieniach czasu, w którym powstawały. Ciężko jest mi przywołać, z drugiej strony nie sposób o nim całkowicie zapomnieć.
Temat każdej z rzeźb rozwinięty jest przez Dietera Rite Scholl w sekwencji gestów, słów i spojrzeń stworzonych wspólnie z Zuzanną Rygielską i Maciejem Siennickim.
”Sanatorium and anaesthesia” stanowi osobisty zapis przeżytych przeze mnie chwil, kiedy znajdowałem się w miejscu oraz okresie, którym – w swoim życiu – nie potrafiłem nadać żadnego kontekstu.
Biorąc za fundament przedstawicieli pokolenia milenijnego usiłuję zamanifestować problem społecznej alienacji we współczesnym świecie. Jednakże, powołując się na słowa Richarda Avedona „moje portrety są bardziej o mnie, niż o ludziach których fotografuje” – seria zdjęć jest przede wszystkim próbą odtworzenia moich stanów emocjonalnych. Zachowuję przy tym jednak walor bezstronności – kreując każdą fotografię pod tym samym kątem i wysokością, tak zwanym kadrze ”tatami”, określanym jako najbardziej obiektywne ujęcie w kinematografii.
Krystian Jarnuszkiewicz