Wesprzyj nas w naszej misji, tworząc zlecenie stałe: 88 1240 6074 1111 0010 2007 8790
Pozyskane środki przeznaczamy na rozwój Zakładu Aktywności Zawodowej Galerii Apteka Sztuki
Inspiracją dla powstania najnowszego cyklu prac Darka Pali jest ocean. Lata spędzone na Florydzie, konfrontacja z żywiołem, szczególna tymczasowość zakorzeniona w kulturze tamtego regionu, doświadczenie światła, koloru, przestrzeni ujawniają się niczym powidoki w cyklu prac z pogranicza malarstwa i rzeźby. Pala przywołuje Potworowskiego, mówiąc, że obraz maluje się po dziesięciu latach. Jego pejzaż przeżyty i przeanalizowany staje się esencją natury i procesu twórczego. Sumę wrażeń koduje w zagadkowym, a zarazem intuicyjnym języku. Odrzuca oczywistość na rzecz niedopowiedzenia, zawieszenia, tajemnicy. Imitatio traci tu na znaczeniu. Przefiltrowane przez czas i wrażliwość artysty pejzaże przeobrażają się w sekwencje abstrakcyjnych figur, których istotą jest kolor, moduł i rytm. Mimo że, sprowadzone do znaku, zachowują klimat, oddają „genius loci”. Rysunek jaki tworzy wiatr na powierzchni wody przekłada się w rytm drewnianych listewek. Ich ażur to połyskujące na wodzie refleksy światła. Skonstruowana z modułów przestrzeń malarska wibruje kolorem – czystym, nasyconym, żywym. Gama jest uproszczona, mondrianowska, sprowadzona do trzech barw chromatycznych i trzech nie-kolorów. Niejednokrotnie „problem koloru” rozwiązywany jest w obrębie pojedynczej pracy monochromatycznie. Wzajemne oddziaływanie barwnych elementów definiuje też przestrzeń. Horyzontalne pasma ciepłych cynobrów poprzecinane pionowymi liniami ciemnego błękitu stwarzają w umyśle widza obraz gasnącego nad morskim horyzontem słońca. „Piana” to zderzone ze sobą kierunki i rytmy modułów wibrujące odcieniami intensywnego, morskiego błękitu. Dla Pali ocean to nie tylko wizualna osobliwość – konsumowany i kolekcjonowany widok. To punkt wyjścia, a zarazem wykraczający poza granice naszego poznania cel, niemożliwy kres ucieczki, uciekający horyzont. Tu w konfrontacji z żywiołem można doświadczyć momentu prawdy. Fale oceanu unoszą statki, przygody, wspomnienia z dzieciństwa, odsłaniają tajniki ludzkiej psyche. Rozległe akweny „mare tenebrarum”, wiodą do samopoznania. Poprzez swą ambiwalentność – grozę a zarazem zdolność do wywołania zachwytu, morze pobudza kantowską wyobraźnię do refleksji nad Absolutem. Obraz nieskończonej wody prowadzi do granic poznawalnego, ku tajemnicy, utożsamianej z Wszechświatem i Naturą. Ocean to odnawiająca się wieczność. Cykl Pali zmusza również do mniej idealistycznych refleksji na temat kolizyjnego kursu, który obrały działalność człowieka i natura. Człowiek współczesny wziął odwet za potop. Ocean poddawany ludzkiej ingerencji nieustannie wymiotuje tym, co zbiorowa świadomość usiłuje wyprzeć. Nieuchronnie staje się kloaką i wysypiskiem. W konsekwencji hiperkonsupcjonizmu jego powierzchnie mącą plastikowe śmieci. Wirujące strumienie plastikowych torebek tworzą nowe oceaniczne wyspy. Zabetonowane linie brzegowe, usiane szkieletami pomostów i falochronów, na których osadza się brud cywilizacji, już dawno straciły walory modnego pleneru. Ocean stał się miernikiem stanu kultury i wskaźnikiem regresu cywilizacji w ogóle. Pala ze świadomym okrucieństwem konfrontuje sferę piękna z tym, co odrażające. Wywołuje skrajne emocje zderzając pożądanie i odrzucenie, sferę doświadczeń związanych ze współczesnym konsumpcjonizmem i ekoświadomość. „Falochrony” Darka Pali obrośnięte oceanicznym życiem to postapoliktypczne memento naszej cywilizacji. Trudno oprzeć się wrażeniu, że sama Matka Natura stawia je przed falą ludzkiej ignorancji.
Katarzyna Haber