Galeria Apteka Sztuki

Baner na wystawę Misterium Magiczne Macieja Raucha
Aktualna wystawa: Misterium magiczne. Maciej Rauch.
Ile warte są dla Ciebie wartości?

Aktualności

W Galerii "Apteka Sztuki"

Sztuka

Wystawy w Galerii "Apteka Sztuki"

Wywiady

Rozmowy o sztuce

ZAZ

Stowarzyszenie Otwarte Drzwi

Lab

Laboratorium graficzne

Eventy

Współorganizacja wydarzeń

Kultura

Wydarzenia kulturalne

Media

Piszą o nas

Wieczorek poetycki: Wzwód słońca |
19 lipca 2019

19 lipca 2019 odbył się kolejny wieczorek autorski Jakuba Ptaszyńskiego promujący jego tomik poetycki pod tytułem „Wzwód Słońca”. Jest to własnoręcznie ilustrowany przez autora zbiór białych wierszy o bardzo różnorodnej tematyce. Warto mieć ten tomik dla siebie, aby do niego wracać w wolnych chwilach. Znajdziemy tu wiersze o morzu, wiersze pełne subtelnego erotyzmu lub przesłania, niektóre zaskakują nas pomysłowością całej krótko opisanej historii… Wybrane wiersze w opracowaniu muzycznym zaprezentowała Małgorzata Dłużniewska i Katarzyna Ziemińska. Skąd taki tytuł? Autor odpowiadając na pytania publiczności zdradził, że tytuły tomików biorą się z ostatniego wersu ostatniego wiersza w tomiku. Czy dobór tych słów to tylko poetycki przypadek?

Katarzyna Ziemińska

Wiersze

Jakub Ptaszyńsk, Baltic, mon amour. odległość między nami szeroka jak Morze Martwe chcę być tam gdzie kończy się morze a zaczyna ziemia żeby grzęznąć w piachu zostawiając ślady Adama gdzie fale jak nerwy wyrywają rzeźby odbitych stóp dla potrzeb głębiny
Jakub Ptaszyński, Kłębek. przykryłem się kocem będąc w większości cieczą w mniejszości białkiem oraz wypracowaniem Mendelejewa będąc wyposażony w aparat ruchu oddechu pole widzenia pole słyszenia w gamy dotyków zapachów smaków w przytomność w instrument snu w nałogi zaspokajane od wewnątrz przez okoliczności zewnętrzne w wyobraźnie rozkładaną na uprawianie sztuk w matematykę cierpień i przyjemności w wolność nieuchwytną do określania w strach, który urządza osobne okupacje osocza, więc przykryłem się kocem
Jakub Ptaszyński, Naturalnie. — halo?
— dzień dobry,
a właściwie dobry wieczór,
czy mnie słychać?
— tak? — to dobrze...
poproszę z dyrekcją
departamentu symboli
— halo?
— a nie można by zajrzeć tam
przez dziurkę od klucza?
— aha, to w takim razie poproszę o połączenie
z biurem archetypów
— co?
no bo ciągle
postać zębatą mam we wzorze
— aha, to w takim razie
poproszę z osobą kompetentną
z działu zwiastowań — co?




— a z sekcją proroczą?
— tak? nie?
— a co? no, proszę o rozmowę błyskawiczną
— co? już można?
z kim mam przyjemność?
pan Morfeusz?
właśnie śniły mi się zęby,
a moja babcia mówiła, że to śmierć...
— halo? — co bym chciał?
umowę z wami chciałbym rozwiązać...
— halo?
— halo? słychać mnie?
— kur...
Tymczasem kur,
wywołany przez wschód,
wykrzyczał wzwód Słońca
Skip to content