Galeria Apteka Sztuki

Baner na wystawę Piasek i skała Katarzyny Januszko
Aktualna wystawa: Piasek i skała Katarzyny Januszko.
Ile warte są dla Ciebie wartości?

Aktualności

W Galerii "Apteka Sztuki"

Sztuka

Wystawy w Galerii "Apteka Sztuki"

Wywiady

Rozmowy o sztuce

ZAZ

Stowarzyszenie Otwarte Drzwi

Lab

Laboratorium graficzne

Eventy

Współorganizacja wydarzeń

Kultura

Wydarzenia kulturalne

Media

Piszą o nas

PISZĄ O NAS

Wszystkie kolory rzeki

Piszą o nas, Wysokie Obcasy, Wszystkie kolory rzeki

Podczas pandemii jej rzeki stały się zielone – to były rzeki ratunkowe, na zamknięcie w domu. Teraz, w czasie wojny, rzeki są czerwone. Nie może wybrać sobie koloru rzeki, to rzeka sama narzuca kolor. Bywa, że ma od dwóch miesięcy zaczętą niebieską, ale nie kończy jej, bo rozpoczęcia domaga się fioletowa. I choćby chciała namalować niebieskie fale, nie da się. Niebieska musi poczekać. Kolory rzek zależą od emocji i nie ma zmiłuj. Jeśli jest wewnętrznie rozedrgana, maluje rzekę, która daje jej spokój. Jeśli ma za dużo spokoju, maluje rzekę orzeźwiającą. Znaczenie ma kontrast. Jednak nie kontrast różnych kolorów, tylko kontrastowanie
ciepłego i zimnego odcienia tej samej barwy. W lutym padał śnieg, w pracowni w Warszawie nie ma ogrzewania, powietrze zlodowaciało. Więc ciepłe odcienie fioletu były dla niej marzeniem o wiośnie, a zimne oddawały stan faktyczny. Stąd tytuł „Ostatnia zimowa rzeka” – w tej właśnie rzece przegląda się na zdjęciu. Na studia do Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu Justyna Strąk przyjechała z Dąbrowy Górniczej. Tam są tylko cztery pokopalniane zbiorniki wodne. Może dlatego jeden z obrazów wziął się z braku rzeki i zatytułowała go „Moja rzeka dzieciństwa”. A we Wrocławiu rzeka jest wszędzie. Takie miała poczucie, bo kanały sprawiają, że co chwilę przechodniom towarzyszy woda. W akademii rysowała ludzi, malowała martwe natury, ale to układ rytmicznych powtórzeń w rzekach (niby ten sam, zauważa, lecz przecież za każdym razem inny!) zaczął ją wabić. Zawsze mnie fascynowało, jak to się dzieje, że artysta trafia na swój temat. Monet, który 30 lat malował te same nenufary… Opałka, który 46 lat wypisywał na obrazach narastające liczby… Winiarski, który 20 lat rzucał kostką do gry i z wyników wywodził swoje czarno-białe geometryczne kompozycje… Sztuka jawi się u nich jako długotrwałe ucieranie osobistego sensu. – A ja spływałam kajakiem Czarną Hańczą – wyjaśnia. – Wystarczyło. Do tego odkryłam, że każda rzeka nie tylko różni się od innych, ale także od samej siebie. Wszystko zależy od pory dnia i roku – dodaje. Rzeka – zgadzam się z Justyną Strąk – w przeciwieństwie do ludzi od razu ma swój jasny cel: zniknąć w morzu. Godzi się z tym już od źródła. Ludziom zajmuje to jednak więcej czasu. Oglądający te obrazy w galerii Apteka Sztuki w Warszawie widzą to tak: „Rzeka dopiero gdzieś po drodze zaczyna rozumieć, iż stanie się częścią czegoś większego i nie będzie miała końca, tylko nowy początek. Taki sposób pojmowania siebie przydałby się większości z nas”. „Kiedy jest młodym strumieniem – tłumaczy ktoś inny – to chyba nie ma pojęcia, co ją po drodze zbruka i czego może się spodziewać na końcu ani kiedy on nastąpi. Dlatego na początku zawsze tryska energią, a przy końcu rozmywa się i rozleniwia jak niektórzy z nas…”. Możliwe, że analogie między rzeką a ludźmi dowodzą też prawdziwości poglądu, że każdy malarz, cokolwiek by malował, zawsze maluje siebie.

Mariusz Szczygieł

Skip to content